RODO, czyli Ogólne rozporządzenie o ochronie danych, które zawiera przepisy o ochronie osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych oraz przepisy o swobodnym przepływie danych osobowych ma na celu, jak sama nazwa wskazuje, ochronę danych osobowych obywateli. Powstaje jednak pytanie, do jakiego stopnia firmy windykacyjne mogą przetwarzać dane, nie naruszając przy tym RODO?
Czym jest RODO?
RODO jest rozporządzeniem o ochronie danych osobowych (z języka angielskiego General Data Protection Regulation, GDPR). Jest to rozporządzenie unijne, które zawiera przepisy o ochronie osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych oraz przepisy o swobodnym przepływie danych osobowych. Rozporządzenie to ma chronić przed dostaniem się danych osobowych w niepowołane ręce. Warto zastanowić się do jakiego stopnia wierzyciele, firmy windykacyjne, czy komornicy mogą te dane przetwarzać, aby działo się to w granicach prawa.
RODO, działania dozwolone
Z całą pewnością dozwolone są wszelkie działania związane z przetwarzaniem danych osobowych, mające pomóc w realizacji prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią. Dlatego możliwe jest dochodzenie roszczeń z tytułu prowadzonej przez administratora danych działalności gospodarczej. W takiej sytuacji przetwarzanie danych jest dozwolone, nie potrzeba na to dodatkowej zgody dłużnika. Zarówno sam wierzyciel, jak i firma windykacyjna może dochodzić roszczeń, a przetwarzanie danych osobowych jest w tym celu dopuszczalne.
Giełda długów a RODO
Coraz popularniejsze, ale też budzące spore wątpliwości pod kątem przetwarzania danych stają się w Polsce giełdy długów. Okazuje się jednak, że nie ma przeszkód prawnych w publikacji w ofertach danych osobowych w tym imienia, nazwiska i adresu ze wskazaniem miasta, nazwy ulicy i kodu pocztowego. Nie można tam jednak wskazywać numeru nieruchomości i numeru lokalu mieszkalnego. Funkcjonuje tzw. minimalizacja danych, co oznacza, że dane, które zostają podane do publicznej wiadomości, powinny być adekwatne, stosowne oraz ograniczone do tego, co niezbędne do celów, w których są przetwarzane. Podanie wymienionych informacji nie ingeruje w życie dłużnika, jednak pomaga podjąć decyzję o nabyciu potencjalnego długu.
RODO a windykacja należności
Firma windykacyjna, która jest właścicielem długu, jest także administratorem danych osobowych dłużnika. Musi przestrzegać zapisów RODO. Jednym z nich jest przekazanie informacji dłużnikowi o prowadzonej windykacji, ale także o tym, że dane są przetwarzane. Zwykle te informacje przekazywane są w jednym dokumencie. Przy klauzuli RODO należy także podać informację o możliwości dostępu do treści swoich danych oraz możliwości ich poprawiania.
Dodajmy, że jeśli postępowania przeprowadza firma windykacyjna, należy zawrzeć pomiędzy wierzycielem a firmą windykacyjną umowę powierzenia przetwarzania danych osobowych. Określa się w niej przedmiot i czas trwania przetwarzania, cel przetwarzania, rodzaj danych osobowych, jak również wynikające z klauzuli prawa i obowiązki. Zaznaczmy, że po odzyskaniu środków wierzyciel ma obowiązek zaprzestania przetwarzania danych osobowych i usunięcia ich.
RODO a windykacja telefoniczna
Warto zaznaczyć, że RODO zabrania przekazywania danych osobowych przez telefon. Wynika to z prostego faktu, że udostępnianie takie jest ryzykowne, ze względu na brak pewności tożsamości adresata. Może on np. podszywać się za inną osobę. Jednak, jeśli dane zostały pozyskane legalnie to zarówno windykacja telefoniczna, jak i terenowa jest dozwolona. Oczywiście konieczne jest zachowanie tajemnicy i pełna ochrona danych osobowych.
RODO a windykacja terenowa
Windykator może korzystać z danych takich jak adres dłużnika. Niedozwolone jest natomiast wykorzystywanie danych do celów innych niż do tych, do których zostały udostępnione. Dłużnik, w przypadku, gdy kontaktuje się z nim windykator, ma prawo wiedzieć, skąd ten ma jego dane, a nawet, w jaki sposób są one przetwarzane. Zaznaczmy jednak, że firma windykacyjna czy wierzyciel nie mogą przekazywać informacji rodzinie, sąsiadom, czy współpracownikom o zadłużeniu.
Wycofanie zgody RODO niewiele zmienia
Jeśli dłużnik próbuje zgodę wycofać, okaże się to bezskuteczne, ponieważ to nie zgoda przez niego podpisana jest podstawą upoważniająca wierzyciela do przetwarzania danych. Warto to podkreślić, ponieważ wielu dłużników chcąc uniknąć spłacania długów, stara się powoływać na RODO, jest to bezcelowe.
Ponadto pamiętajmy, że dłużnik może zostać wpisany do rejestru dłużników. Biura informacji gospodarczej działają na podstawie ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczej i wymianie danych gospodarczych. Oczywiście dłużnik może wnieść do biura sprzeciw dotyczący nieaktualności, nieprawdziwości, niekompletności lub przekazania, lub przechowywania niezgodnie z ustawą informacji gospodarczych mających status informacji aktualnych. Jednak nie może ich wycofać, jeżeli dług wciąż istnieje.
Wierzyciel musi poinformować dłużnika o zamiarze wpisania do Biura Informacji Gospodarczej w formie listownej lub wręczyć osobiście. W informacji należy wskazać wszystkie BIG-i, do których zostanie on wpisany. Dłużnik często po otrzymaniu takiej informacji decyduje się na uregulowane zadłużenia, umieszczenie danych w rejestrach dłużników może pociągnąć za sobą szereg konsekwencji. W takiej sytuacji również bezcelowe okaże się wycofywanie wszelkich zgód na przetwarzanie naszych danych. Jedynym rozwiązaniem z sytuacji będzie spłata zadłużenia.
Wprowadzenie RODO okazało się korzystne dla Polaków. Dane przetwarzane są ostrożniej, w mniejszym stopniu dostają się w niepowołane ręce. Ustawodawca zadbał również o wierzycieli, którzy często mają trudności z odzyskaniem swoich pieniędzy. Okazuje się bowiem, że RODO nie piętrzy przed nimi problemów związanych z przetwarzaniem danych, a dłużnik nie może powoływać się na wycofanie danych, licząc, że to uchroni go przed spłatą długu.